Regularne korzystanie z telefonów komórkowych przez minimum cztery lata podwaja ryzyko pojawienia się przewlekłych szumów usznych - sugerują niewielkie badania, o których informuje pismo "Occupational and Environmental Medicine".
Dolegliwość ta ma przeważnie charakter przejściowy, ale 10-15 proc. dorosłych w krajach rozwiniętych cierpi na przewlekłe szumy uszne, tj. utrzymujące się minimum przez trzy miesiące. Częstość ich występowania rośnie wraz z wiekiem, a naukowcy przewidują, że wraz ze starzeniem się społeczeństwa będą one coraz bardziej rozpowszechnione.
Obecnie znanych jest niewiele metod pomocnych w terapii tego zaburzenia, dlatego bardzo ważne jest lepsze poznanie jego przyczyn i opracowanie metod zapobiegania mu.
Mechanizmy prowadzące do powstania szumów nie są w pełni poznane, choć wiadomo, że dolegliwość ta ma związek z niemal wszystkimi chorobami ucha środkowego i wewnętrznego oraz dotyczącymi nerwu przedsionkowo-ślimakowego (który łączy ucho wewnętrzne z mózgiem), jak również z urazami głowy i czynnikami środowiskowymi lub zawodowymi (np. narażenie na duży hałas).
Już wcześniej pojawiały się sugestie, że promieniowanie emitowane w czasie używania telefonów komórkowych (mikrofale) może być jedną z przyczyn szumów, ale dotychczas nie było na to wiarygodnych dowodów.
Aby zweryfikować te doniesienia naukowcy z Uniwersytetu Wiedeńskiego zaprosili do badań pacjentów w wieku od 16 do 80 lat, którzy wymagali leczenia z powodu przewlekłych szumów usznych. Przeanalizowano przebyte przez nich choroby i poddano ich badaniom, aby wykluczyć osoby ze znaną przyczyną szumów usznych, jak choroba ucha, zaburzenia słuchu wywołane ekspozycją na hałas, wysokie ciśnienie krwi lub zażywanie niektórych leków (np. aspiryna czy chinina). W analizie uwzględniono ostatecznie dane dotyczące 100 pacjentów z szumami usznymi oraz 100 osób bez tej dolegliwości, dobranych pod względem wieku i płci.
Większość szumów występowała jednostronnie. Niemal 40 proc. pacjentów uznało je za denerwujące, a u ponad jednej czwartej towarzyszyły im również zawroty głowy.
Wszyscy uczestnicy badań korzystali z telefonów komórkowych. Zapytano ich o typ używanego aparatu telefonicznego; miejsce, w którym był najczęściej używany, gdyż na wsi sygnały emitowane przez komórki są silniejsze ze względu na oddalenie nadajników; częstość korzystania z telefonu i długość rozmów; po której stronie użytkownik najczęściej przykłada go do głowy oraz czy korzysta z zestawu wolno mówiącego.
Gdy pod uwagę wzięto używanie telefonu komórkowego po tej samej stronie, po której pojawiły się szumy okazało się, że ryzyko tej dolegliwości rosło o 37 proc. Naukowcy zaznaczają jednak, że większość badanych przykładała komórki po obu stronach głowy. Ci, którzy rozmawiali przez nie średnio 10 minut każdego dnia byli o ok. 70 proc. bardziej narażeni na szumy uszne.
Największy związek z ryzykiem szumów zaobserwowano u pacjentów stosujących telefon komórkowy 4 lata lub dłużej - wzrost ryzyka o 95 proc. (niemal dwukrotny).
Zdaniem badaczy, wyniki te wskazują, że długie i intensywne korzystanie z komórek może mieć związek z szumami usznymi. Jak spekulują, pod wpływem pola elektromagnetycznego emitowanego przez telefony komórkowe może dochodzić do zmian poziomu wapnia oraz tlenku azotu w komórkach nerwowych, a to może się przyczyniać do powstawania szumów.
Jak przyznają autorzy pracy, badani mogli zbyt nisko lub zbyt wysoko oszacować intensywność korzystania z telefonów komórkowych oraz długość prowadzonych rozmów. Jednak nawet wówczas, niemożliwe jest, by zaobserwowany związek był wynikiem błędu.
Ich zdaniem, nawet niewielki wzrost ryzyka szumów usznych w związku z korzystaniem z telefonów komórkowych jest ważnym problemem zdrowia publicznego, ze względu na to, że dolegliwość ta staje się coraz częstsza i wyraźnie utrudnia życie. Dlatego niezbędne są dalsze badania, które pozwolą lepiej zrozumieć zaobserwowaną zależność. (PAP)