Dwuletnie dzieci, które nie potrafią jeszcze dobrze mówić, bez problemów radzą sobie z obsługą prostych aplikacji w smartfonie - wynika z raportu przygotowanego przez organizację Common Sense Media. Badania przeprowadzone na zlecenie firmy LifeProof, pokazują natomiast, że dwie trzecie dzieci w Wielkiej Brytanii chętniej bawi się tabletem rodziców niż własnymi zabawkami. Czy rodzi nam się nowe cyfrowe pokolenie?
Według najnowszych informacji podanych przez Consumer Electronics Association*, już ponad połowa Polaków ma smartfona, a jedna trzecia posiada tablet. Nic więc dziwnego, że coraz częściej z urządzeń mobilnych zaczynają korzystać również dzieci. Często to właśnie obecność dzieci jest dla dorosłych impulsem do zakupu tabletu - przyznaje się do tego blisko połowa rodziców, których pociechom zdarza się używać tego urządzenia.
Tablet ulubioną zabawką…
Dlaczego rodzice decydują się na udostępnianie najmłodszym smartfonów i tabletów? Czterech na dziesięciu rodziców przyznaje, że wykorzystuje urządzenie mobilne, jako "elektroniczną opiekunkę", która zapewnia dziecku rozrywkę. Prawie dwie trzecie rodziców twierdzi natomiast, że ich latorośl woli bawić się smartfonem lub tabletem, niż własnymi zabawkami. A jedna trzecia zauważa, że dziecko wykazuje zainteresowanie technologią "aby być jak mama i tata". Co ciekawe, aż 90% rodziców wskazuje również na walory edukacyjne urządzeń mobilnych.
…narzędziem edukacyjnym…
Badania wskazują, że prawie jedna trzecia rodziców, dwójki lub większej liczby dzieci, widzi różnicę w rozwoju ich najmłodszego dziecka, które od wczesnych lat miało kontakt z nowymi technologiami, w porównaniu do starszego brata lub siostry, którzy dorastali bez tego typu gadżetów. 75% rodziców uważa natomiast, że umiejętność posługiwania się nowymi technologiami jest obecnie kluczowym elementem, przyczyniającym się do rozwoju dziecka.
To wspaniałe widzieć, jak wielu rodziców używa smartfonów i tabletów, jako narzędzi edukacyjnych dla swoich dzieci - mówi Steve Daverio, dyrektor zarządzający w firmie LifeProof, producenta ochronnych obudów na smartfony i tablety. - Z naszych badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii wynika, że ponad połowa rodziców zauważa, że ich małe dziecko lepiej radzi sobie z aplikacjami na smartfony i tablety, niż oni sami. To pokazuje tendencje i rzeczywiste predyspozycje dzieci do zdobywania wiedzy za pomocą nowoczesnych narzędzi - dodaje.
Takie predyspozycje dostrzegają również polscy naukowcy. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego** wynika, że powoli kończy się fascynacja dzieci komputerami stacjonarnymi. Są zbyt nudne, trudne w użyciu i nieintuicyjne. Dzieciaki uwielbiają za to urządzenia z technologią dotykową, która powoli staje się dla nich czymś zupełnie naturalnym. Co prowadzi do zabawnych sytuacji: małe dziecko próbuje powiększyć paluszkami obrazek w gazecie lub drzewo widziane za oknem.
Naukowcy z Uniwersytetu Gdańskiego zgodnie podkreślają, że urządzenia mobilne mają duży potencjał edukacyjny, a korzystanie z nich jest intuicyjne i proste. Co sprzyja wspólnej zabawie, nauce, pomocy i wzajemnemu wspieraniu się, bardziej niż rywalizacji.
Rodzice, którzy pozwalają małym dzieciom korzystać ze smartfonów i tabletów, dostrzegają pozytywne zmiany w ich rozwoju. Wśród tych najbardziej zauważalnych wymieniają: umiejętność szybkiego rozróżniania kolorów, kształtów, cyfr i liter, sprawniejszą naukę języków obcych, zainteresowanie czytaniem, a nawet nabieranie pewności siebie.
…a może czymś więcej?
Zmiana w podejściu do wykorzystania urządzeń mobilnych jest również szansą dla dzieci z różnymi deficytami i trudnościami. Aplikacje na tablety i smartfony zachęcają do kreatywnego myślenia i pomagają zastąpić brak zdolności manualnych.
Powstają już aplikacje skierowane do dzieci z zaburzeniami rozwoju lub zachowania (w tym zespół Downa, autyzm czy ADHD). Takie programy bazują na prostych grach oraz systemie śledzenia postępów dziecka, nawet do kilku lat wstecz. Każda z dostępnych gier jest oparta o ćwiczenia, które na co dzień są wykorzystywane w procesie terapeutycznym. Taka aplikacja nie zastąpi profesjonalnej terapii, ale może pomóc w uzyskaniu lepszych efektów leczenia.
Co z bezpieczeństwem?
Oddając smartfon lub tablet dziecku, zapewniamy mu zarówno rozrywkę, jak i narzędzie do nauki. Nie możemy jednak zapominać o tym, by kontrolować to, do jakich aplikacji i stron internetowych ma dostęp nasza pociecha. Nie wszystkie treści dostępne w Internecie są odpowiednie dla małych dzieci, a pobranie niektórych programów lub gier może narazić rodziców na duże koszty. Dlatego już na początku należy ustalić, jakie aplikacje można zainstalować, czy z kim rozmawiać za pośrednictwem komunikatora.
Warto również pomyśleć o zabezpieczeniu samego urządzenia. 20% spośród rodziców biorących udział w badaniu*** przyznało, że ich dziecko uszkodziło podczas zabawy obudowę lub ekran smartfonu, co w skali roku kosztowało ich nawet 570 złotych. Najczęściej wskazywaną przyczyną uszkodzeń, było upuszczenie urządzenia na podłogę lub zalanie go płynem.
- Wiemy, że takie wypadki się zdarzają, dlatego opracowaliśmy linię obudów, które są odporne na upadki, działanie wody, kurzu czy śniegu. Jedna z nich została doceniona przez samych rodziców i wyróżniona specjalnym atestem - zauważa Steve Daverio. - Ponadto obudowy LifeProof zostały zaprojektowane tak, aby zachować smukły kształt urządzenia i zapewnić użytkownikom dostęp do wszystkich funkcji. Dzięki temu można np. wygodnie i bez obaw robić zdjęcia pod wodą czy oddać smartfon w niepewne rączki małego dziecka - dodaje.
Co istotne, odpowiednio dobrana obudowa może zapewnić bezpieczeństwo nie tylko urządzeniu, ale również dziecku. Gdy maluch przypadkowo upuści telefon, nie ma obawy, że rozbije ekran i pokaleczy sobie skórę kawałkami szkła.
Zobacz także: http://www.youtube.com/watch?v=z6mzP0GG07Q
*Badania przeprowadzone przez Consumer Electronics Association w Polsce w 2014 roku.
**Badania Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego przeprowadzone w Polsce w 2014 roku wśród rodziców małych dzieci.
***Badania firmy Lifeproof zostały przeprowadzone w Wielkiej Brytanii w 2013 roku, wśród dorosłych wychowujących co najmniej jedno dziecko.